Przede mną troszkę dyskusyjny temat – biżuteria dla mężczyzn. Zagadnienie pełne ślepych uliczek. Wielu chłopców po przeczytaniu tejże frazy popaść by mogło jeśli nie w popłoch (bo przecież prawdziwy mężczyzna niczego się nie boi) to przynajmniej w zakłopotanie. Ci panowie którzy mają zamiłowanie do filozofowania być może zamyśliliby się nad kondycją współczesnych mężczyzn a wręcz nad zamianą ról społecznych która to bez wątpienia ma miejsce w naszym społeczeństwie.

Źródło: http://www.flickr.com
Najmniej kontrowersyjne w tym temacie są chyba tradycyjne, trochę już zapomniane – spinki do mankietów. Kojarzymy je zwykle ze starszymi panami strojnymi w garnitur, być może nawet z pradziadkami. Niewielkie te gadżety wykonane zwykle są z metalu – często szlachetnego. Może to być złoto, srebro lub powleczone są one warstewką polerowanego niklu. Istnieje opcja wygrawerowania na wyżej wymienionych spinkach wybranego motywu: od herbu miasta czy też szkoły po imię ukochanej.

Źródło: http://www.flickr.com
Nieco bardziej odważni panowie (lub też nowocześniejsi) mogą poeksperymentować z wisiorkami dla mężczyzn albo kolczykami dla mężczyzn. Tutaj – podobnie jak w przypadku biżuterii dla kobiet – istnieje wiele wzorów męskiej biżuterii, z tą różnicą jednak iż w/w akcesoria są dość ryzykowne. Dzieje się tak ponieważ dżentelmenom w dziedzinie mody zdecydowanie mniej wypada, dlatego łatwiej chcąc być oryginalnym otrzeć się o śmieszność.
Kiedy zaciekawił Cię przedstawiany artykuł, to nie zastanawiaj się tylko odwiedź serwis, a odnajdziesz tu pokrewne, interesujące informacje na ten temat.
Proponuję więc w kwestii wisiorków dla mężczyzn daleko idącą ostrożność. Odnośnie tematu również tutaj: biżuteria męska.
Najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem może być tabliczka określająca grupę krwi właściciela, z kolei najniebezpieczniejsze mogą stać się kolczyki dla mężczyzn (tu więcej info: kolczyki męskie). Kupno tego asortymentu gadżetów porównać można by było do spaceru po polu minowym. Już sam zamysł – jeżeli nie jesteś żeglarzem który marzy o byciu korsarzem – jest niczym walc na wulkanie. Niby ciepło a jednak jest coś nie tak. Czasem warto zasięgnąć rady wizażysty w tym jakże dyskusyjnym temacie.